Polska vs Estonia

Adrian Snopczyński
Adrian Snopczyński
Źródło: materiały własne
25.03.2024, 22:28
(akt. 06.10.2025, 22:29)
English flag Click to view the English version

W czwartek wieczorem mieliśmy przyjemność być świadkami niezwykłego widowiska piłkarskiego na PGE Narodowym w Warszawie, gdzie reprezentacja Polski podejmowała Estonię w półfinale baraży o awans do Mistrzostw Europy 2024. Stadion pękał w szwach, a trybuny wypełnili kibice spragnieni emocji i wielkich piłkarskich doznań. Polska kadra, pod wodzą selekcjonera Michała Probierza, przystąpiła do meczu w ustawieniu 3-5-2, pokazując gotowość do ofensywnej i dynamicznej gry, która jednocześnie nie zaniedbuje defensywy. W wyjściowej jedenastce znaleźli się Wojciech Szczęsny, Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior, Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski, Karol Świderski oraz Robert Lewandowski.

Selekcjoner Estonii ustawił swoją drużynę w formacji 5-3-2, stawiając na zawodników takich jak Oliver Jurgens, Alex Mathhias Tamm, Markus Soomets, Martin Vetkal, Kevor Palumets, Ken Kallaste, Karol Mets, Ragnar Klavan, Joonas Tamm, Maksim Paskotsi oraz Karl Hein. Estończycy przyjechali do Warszawy z myślą o defensywnej grze i kontratakach, licząc, że uda im się wytrzymać napór Polaków i wykorzystać ewentualne błędy gospodarzy.

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że Polacy będą dyktować warunki gry. Zespołowi udało się narzucić wysokie tempo, a pressing na połowie przeciwnika ograniczał Estończyków do sporadycznych prób ofensywnych. Polacy kreowali kolejne sytuacje bramkowe, a w 22. minucie spotkania Przemysław Frankowski otworzył wynik, precyzyjnie wykańczając akcję po doskonałym podaniu od Jakuba Piotrowskiego. Radość na trybunach była ogromna, ale mecz nie zwalniał tempa – już pięć minut później Paskotsi ujrzał drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną, co dało Polakom grę w przewadze jednego zawodnika. To wydarzenie jeszcze bardziej otworzyło scenariusz spotkania i zwiększyło presję na gości. Do końca pierwszej połowy wynik pozostał 1:0, a Estonii udało się jedynie sporadycznie zagrażać bramce Wojciecha Szczęsnego.

Druga połowa rozpoczęła się od korekt taktycznych Probierza. Na boisko wszedł Matty Cash, który zastąpił Frankowskiego. Niestety, jego przygoda z meczem była krótka – już po 10 minutach musiał zejść z powodu kontuzji. Jego miejsce zajął Nicola Zalewski, a Tymoteusz Puchacz przesunął się na lewą stronę obrony, uzupełniając formację defensywną. Polska drużyna nie zwolniła tempa, a w 50. minucie Piotr Zieliński zdobył drugą bramkę, precyzyjnym strzałem głową po podaniu Zalewskiego. Był to moment, w którym można było odczuć pewność siebie i dominację gospodarzy.

MVP spotkania byli bez wątpienia Jakub Piotrowski i Nicola Zalewski. Piotrowski zapisał na swoje konto gola i asystę, a Zalewski był kreatorem gry, dorzucając trzy kluczowe podania, które finalizowali koledzy z drużyny. W 60. minucie żółtą kartkę otrzymał Puchacz, ale Polska kontynuowała ofensywę, a 10 minut później Jakub Piotrowski zdobył kolejną bramkę, tym razem po świetnym podaniu kapitana Roberta Lewandowskiego.

W 72. minucie Probierz zdecydował się na wprowadzenie Sebastiana Szymańskiego, Adama Buksy i Jakuba Modera, który po dwóch latach powrócił do reprezentacji. Zmiennicy zastąpili Zielińskiego, Świderskiego i Piotrowskiego, wnosząc świeżość i energię. Minutę po wejściu na boisko Zalewski popisał się rajdem i idealnym podaniem do pola karnego, które zakończyło się samobójczym golem Karola Metsa. Trzy minuty później Sebastian Szymański, również przy asyście Zalewskiego, podwyższył prowadzenie na 5:0.

Estończycy próbowali reagować, a w 78. minucie honorowego gola zdobył Martin Vetkal, wykorzystując chwilowe zamieszanie w polskiej defensywie. Mimo tego Polacy kontrolowali wydarzenia na boisku, utrzymując wysokie tempo i pewność w ofensywie, nie pozwalając rywalom na odwrócenie losów spotkania.

Atmosfera na PGE Narodowym była wyjątkowa. Kibice tworzyli niezapomniane widowisko, dopingując drużynę narodową przez całe 90 minut i dogrywkę. Widowisko to pokazało, że Polska reprezentacja jest gotowa do rywalizacji na najwyższym poziomie, a fani mogą patrzeć optymistycznie na nadchodzący finał baraży z Walią, która pokonała Finlandię 4:1. Jeśli atak będzie funkcjonował tak skutecznie jak dziś, a obrona zachowa koncentrację, Polacy mogą śmiało myśleć o awansie na Mistrzostwa Europy 2024 w Niemczech.

Polska drużyna pokazała zarówno dojrzałość taktyczną, jak i siłę mentalną – ofensywne trio z Lewandowskim, Piotrowskim i Zalewskim było nie do powstrzymania, a środek pola kontrolowany przez Zielińskiego i Slisza dawał stabilność. Probierz udowodnił, że potrafi skutecznie zarządzać zespołem, wprowadzając zmiany, które natychmiast przynosiły efekty. To spotkanie będzie z pewnością analizowane przez ekspertów jako przykład perfekcyjnego wykonania planu meczowego, zbalansowanej ofensywy i skutecznej kontroli gry na całym boisku.

Polacy awansowali do finału baraży i mogą przygotowywać się do starcia z Walią, które zdecyduje o ich udziale w Euro 2024. Po dzisiejszym spotkaniu widać, że reprezentacja dysponuje szeroką kadrą i zawodnikami, którzy potrafią wziąć ciężar odpowiedzialności na swoje barki, co daje nadzieję na pozytywne zakończenie całego turnieju.

On Thursday evening, football fans were treated to an unforgettable spectacle at PGE Narodowy in Warsaw, where the Polish national team faced Estonia in the semi-final of the Euro 2024 playoffs. The stadium was packed to capacity, with thousands of supporters creating an electric atmosphere and filling the stands with chants and cheers. The Polish team, under the guidance of coach Michał Probierz, lined up in a 3-5-2 formation, ready to combine offensive dynamism with solid defensive structure. The starting eleven featured Wojciech Szczęsny, Jan Bednarek, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior, Przemysław Frankowski, Piotr Zieliński, Bartosz Slisz, Jakub Piotrowski, Nicola Zalewski, Karol Świderski, and Robert Lewandowski.

The Estonian coach set his team up in a 5-3-2 formation, relying on players such as Oliver Jurgens, Alex Mathhias Tamm, Markus Soomets, Martin Vetkal, Kevor Palumets, Ken Kallaste, Karol Mets, Ragnar Klavan, Joonas Tamm, Maksim Paskotsi, and Karl Hein. Estonia’s plan was clear: maintain a strong defensive block, limit Poland’s chances, and exploit opportunities on the counterattack.

From the first whistle, Poland dominated possession and dictated the pace of the game. The Estonians were confined mainly to their own half, with only sporadic and largely ineffective attacks. In the 22nd minute, Przemysław Frankowski opened the scoring after a precise assist from Jakub Piotrowski, sending the Polish fans into celebration. Five minutes later, Estonia was reduced to ten men as Maksim Paskotsi received a second yellow card, followed by a red. This numerical advantage gave Poland even more confidence and opened the path to a commanding performance. The first half ended 1-0, with Estonia unable to seriously threaten Wojciech Szczęsny’s goal.

The second half saw tactical adjustments from coach Probierz. Matty Cash was brought on for Frankowski, but his presence was short-lived due to an injury after just ten minutes. Nicola Zalewski replaced him, moving to right-back, while Tymoteusz Puchacz took over the left side, maintaining balance in defense. Poland continued to control the game, and in the 50th minute, Piotr Zieliński scored the second goal with a precise header after a cross from Zalewski, cementing the team’s dominance.

Jakub Piotrowski and Nicola Zalewski stood out as the match’s MVPs. Piotrowski contributed both a goal and an assist, while Zalewski was the creative engine, providing three key assists for his teammates. In the 60th minute, Puchacz received a yellow card, but Poland’s momentum remained unbroken. Ten minutes later, Jakub Piotrowski scored again, assisted by captain Robert Lewandowski.

In the 72nd minute, Probierz made three more substitutions, bringing on Sebastian Szymański, Adam Buksa, and Jakub Moder, who returned to the national team after a two-year absence. These fresh legs replaced Zieliński, Świderski, and Piotrowski, adding energy and creativity. Just a minute later, after a brilliant run and pass from Zalewski, Karol Mets scored an own goal, followed three minutes later by Sebastian Szymański, who finished another Zalewski-assisted play, extending the score to 5-0.

Estonia managed to score a consolation goal in the 78th minute, when Martin Vetkal capitalized on a brief lapse in Poland’s defense. Despite this, Poland controlled the game until the final whistle, maintaining a high tempo and attacking efficiency.

The atmosphere at PGE Narodowy was electric throughout the 90 minutes and extra time. The fans’ unwavering support added intensity to every moment on the pitch, creating a truly memorable football experience. Poland demonstrated tactical maturity, offensive creativity, and mental strength, showcasing a squad capable of performing under pressure. With forwards like Lewandowski, Piotrowski, and Zalewski in exceptional form, and a midfield anchored by Zieliński and Slisz, Poland showed that it can compete at the highest level.

This victory not only secured Poland’s place in the Euro 2024 playoff final against Wales on March 26 but also provided a clear message: the team has the depth, skill, and resilience to achieve success. If the attack maintains the efficiency shown in this match and the defense avoids lapses, Poland has every reason to believe in qualifying for Euro 2024 in Germany. The performance highlighted the perfect execution of a match plan, a balanced offensive strategy, and precise control of the game throughout the field.